Czuwajcie i módlcie się
Poniedziałek, 15 grudnia 2014 r. Homilia ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia, metropolity gdańskiego, którą wygłosił podczas dzisiejszej Mszy św. w pojezuickim kościele pw. św. Ignacego Loyoli na Starych Szkotach w Gdańsku. Hierarcha, który odprawił publicznie Mszę św. po długiej przerwie spowodowanej ciężką chorobą dziękował wszystkim, którzy wspierali go modlitwą i okazywali życzliwość.
„Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” (1 Tes 5,22).
Na adwentowych drogach Kościół przypomina o dwóch rytmach chrześcijańskiego życia. Pierwszy z nich to prawda wiary, że czas Kościoła jest czasem ostatecznym. Jest on rozpięty między tym, co już nastąpiło – Wniebowstąpieniem Chrystusa, a tym, co nastąpi na końcu czasów. Chrystus powtórnie przyjdzie w chwale, aby sądzić żywych i umarłych, ujawnić tajemnice ludzkich serc (por. Mt 25,40), pozostać już na zawsze ze wspólnotą odkupionych.
Termin tej godziny powtórnego przyjścia Chrystusa zna tylko Ojciec. Tylko On zdecyduje o jej nadejściu. Przez Jezusa Chrystusa wypowie wówczas swoje ostateczne słowo o całej historii świata i człowieka.
W dniach Adwentu wybiegamy naszymi myślami ponad horyzont doczesności.
Maranatha – Przyjdź, nasz Panie!
Powtarzamy to wezwanie, które wyraża oczekiwanie pokoleń na ostateczne spotkanie z Chrystusem.
1. Bóg do nas przychodzi
I drugi motyw Adwentu. Oczekiwanie na Misterium Narodzenia Pańskiego. Przygotowania do przeżycia tej jedynej w dziejach historii chwili, kiedy „Zesłał Bóg Syna swego” (Ga 4,4). Uobecni nam tę chwilę liturgia uroczystości Narodzenia Pańskiego. Wpatrzeni w blask bijący od Betlejem, „od ubogiej, cichej stajenki lichej”, stańmy się głosicielami wielkiej radości. Przedwieczne „Słowo stało się Ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1,14). Bóg do nas przychodzi! Czyni to po to, aby nas zbawić. Ciebie, mnie, każdego z nas, świat cały!
Radością zbliżającego się dnia Narodzenia Pańskiego rozbrzmiewa w szczególny sposób trzecia niedziela Adwentu. Niedziela Gaudete. Łacińskie słowo „gaudete” oznacza radość.
Symbolem radości dzisiejszego dnia jest różowy kolor szat liturgicznych. Budzi skojarzenie z widokiem nieba o świcie. Symbolizuje blask Jezusa Chrystusa, który jest Światłem dla świata, Słońcem wschodzącym z wysoka, aby zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają (por. Łk 1,78-79).
Naszą drogę ku Misterium Bożego Narodzenia rozświetla roratnia świeca. Symbol Najświętszej Maryi Panny. To Maryja, niczym Gwiazda Zaranna, która świeci jeszcze u kresu nocy, kiedy inne gwiazdy bledną, poprzedza przyjście na świat Chrystusa – Słońca sprawiedliwości. To Ona, pokorna służebnica Pańska, powierniczka Bożej tajemnicy, przekazanej w dniu Zwiastowania, w doskonały sposób wyraża istotę i ducha Adwentu – czasu zawierzenia, wsłuchiwania się w głos Boga, akceptacji Jego woli i rozrządzeń. Usłyszeliśmy na początku Mszy św., ujęte w psalm responsoryjny, słowa Magnificat, dziękczynnej pieśni wyśpiewanej przez Maryję na Bożą chwałę.
Na drogach Adwentu towarzyszy nam postać proroka Izajasza, niezrównanego wyraziciela tęsknoty ludu Starego Testamentu za Mesjaszem. Mówi o tym pierwsze czytanie Mszy Świętej. Prorok Izajasz zapowiada nadejście Mesjasza, który przemieni ludzki los, „rozpleni sprawiedliwość”, opatrzy rany serc złamanych, ofiaruje wolność tym, którzy cierpią ucisk i niedolę, otworzy wrota narodów na chwałę Boga, przyniesie ludziom zbawienie.
W Noc Narodzenia Pańskiego spełni się mesjańskie Izajaszowe proroctwo: „Ogromnie się weselę w Panu/ dusza moja raduje się w Bogu moim/ bo mnie przyodział w szaty zbawienia” (Iz 61,2a).
II. Wierny jest Ten, który was wzywa
Radość proroka Izajasza, jego wdzięczność za zbliżający się ku ludzkości dar zbawienia, potwierdza i umacnia w drugim czytaniu św. Paweł Apostoł. Niczym słowa pobudki, niczym zwięzłe żołnierskie komendy, które należy bezdyskusyjnie wykonać, brzmią jego słowa z Pierwszego Listu do Tesaloniczan: Ducha nie gaście, proroctw nie lekceważcie. Bądźcie gotowi na przyjście naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Bowiem „Wierny jest Ten, który was wzywa” ( Iz 61,1). Jezus Chrystus. Nasz Pan. Źródło sprawiedliwości, prawdy, miłości.
„Tobie, Boże, zaufałem, nie zawstydzę się na wieki” – powtarzają pokolenia.
Z czytaniami dzisiejszego dnia, z naszą adwentową drogą refleksji, rekolekcji, porządkowania sumień, współbrzmią Jezusowe słowa wypowiedziane na początku Jego wędrówki po Galilei: „Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii” (Mk 1,15).
Jest to hasło tegorocznego programu duszpasterskiego Kościoła w Polsce rozpoczętego wraz z Adwentem. To drugi etap czteroletniego cyklu duszpasterskiego zatytułowanego: „Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, przez wiarę i chrzest do świadectwa”. Będzie towarzyszył drodze Kościoła w Polsce po rok 2016 – czas znamiennego jubileuszu 1050. rocznicy Chrztu Polski. Było to zbawcze wydarzenie, które praojców naszych uczyniło dziećmi Kościoła Powszechnego. Naszemu Narodowi otworzyło drzwi prowadzące do wieczernika dziejów, ku wspólnocie ludów zgromadzonych wokół Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego. Ten duszpasterski program splata się ze ścieżkami Adwentu. Bowiem jego motywem przewodnim jest ukształtowanie w wiernych postawy nawrócenia, zakorzenionej w łasce chrztu świętego.
A co jest istotnym motywem nawrócenia, tego swoistego gruntownego remontu własnej postawy?
To dojrzała relacja z Bogiem. Dojrzałe chrześcijaństwo. Świadome należnego mu miejsca, znaczenia, praw i powinności, nie tylko w Kościele, także we wspólnocie narodu, w tkance państwa.
O potrzebie ciągłego naszego nawracania się. O konieczności dostrzegania i uznawania własnych win, co jest podstawowym warunkiem przemiany duchowej zwanej metanoją, także o skuteczności sakramentu pokuty i pojednania przypomina często Ojciec Święty Franciszek. W swej adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium” wręcz wzywa cały Kościół powszechny do duszpasterskiego nawrócenia, do przeniknięcia jego posługi duchem misyjnym i ewangelizacyjnym.
To wezwanie Ojca Świętego stanowi rzucenie rękawicy tendencjom współczesnego świata, różnego rodzaju relatywizmom, moralnym destrukcjom, ranom zadawanym człowiekowi przez ideologie, programy, projekty, które starają się odłączyć go od Chrystusa, wyzwolić od poczucia grzechu, winy, a co za tym idzie – od osobistej odpowiedzialności.
Umiłowani!
Droga nawrócenia wiedzie przez ludzkie serce. To w nim może osadzić się na trwałe Chrystusowe żądanie: „Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii”. Bowiem serce, metaforycznie ujmując, stanowi szlachetną szkatułę, w której złożone są etyczne, moralne i religijne wartości. To one tworzą pełnię i wartość człowieczego życia.
Ale gdzie je przechować, jeśli w szkatule człowieczego serca nie ma na nie miejsca?
Co zrobić, jeśli taka sytuacja istnieje w wielu sercach? Jeśli w sercu Narodu brakuje miejsca na przechowywanie tych wielkich ludzkich i Bożych wartości?
Warto w adwentowych dniach spojrzeć w serce Ojczyzny. Zapytać, dlaczego w nim tyle niepokoju. Chrystus wskazuje drogę naprawy, także w szerokim, wspólnotowym wymiarze. To droga oczyszczenie swego serca, doskonalenie jego wnętrza, otwarcie się na Bożą łaskę – źródło wartości moralnych, które porządkują ludzkie życie.
W adwentowy czas rozpocznijmy pracę nad przemianą, nad oczyszczeniem swoich serc. Módlmy się także o to, aby ten trud podjęli inni. W tym można upatrywać nadzieję na lepszy czas Ojczyzny. Powrót na pierwszą linię wspólnotowego życia wartości, które jednoczyły Naród.
Podejmijmy ten trud przemiany ku dobru, prawdzie, wartościom, w których Polska trwa: chrześcijańska, wierna Chrystusowi.
Ewangelia dzisiejszego dnia mówi o św. Janie Chrzcicielu, człowieku posłanym przez Boga. Przybyli do niego nad Jordan żydowscy kapłani i lewici. Pytali: kto ty jesteś?
To nie była zdawkowa ciekawość. To była wyrachowana misja. Dla Jana mogła skończyć się oskarżeniem, skazaniem. Prorok znad Jordanu udzielił przybyszom jednoznacznej odpowiedzi: „Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u jego sandałów” (J 1,26-27).
To było świadectwo prawdy i pokory. Odsunął siebie na dalszy plan. Wskazał na Jezusa. Pana ludzkich dróg. Ku Niemu, Jezusowi Chrystusowi, kierujemy spojrzenie na drogach Adwentu 2014 roku. Idźmy za Nim z ufnością i miłością.
IV. Wiatr, który nie zgasł
Umiłowani!
Dzielę się adwentową radością i nadzieją z gdańskiej bazyliki pw. św. Ignacego Loyoli na Starych Szkotach. Jest to piękna barokowa świątynia, wzniesiona ongiś przez Towarzystwo Jezusowe, które w epoce potrydenckiej z ofiarnością służyło wspólnocie katolickiej Gdańska i Pomorza poddawanej w tamtym czasie różnym próbom.
Czyniło to poprzez gorliwą służbę Bożą, także siew wiary, wiedzy, formacji katolickiej w słynnych szkołach jezuickich. Współczesna parafia św. Ignacego, której od lat duchowym przewodnikiem jest ks. Henryk Kilaczyński, proboszcz parafii i prepozyt kolegiackiej Kapituły Staroszkockiej, szczyci się tym, że wśród wychowanków dawnych szkół jezuickich, którzy w murach tej świątyni spotykali Chrystusa Eucharystycznego, był Józef Wybicki, twórca naszego hymnu narodowego, tej najsławniejszej pieśni ojczystej. Od przeszło dwóch stuleci pieśń ta towarzyszy polskim pokoleniom. Towarzyszy ludziom, którzy swym prawym życiem, także w służbie polskiej wolności, dają świadectwo właśnie, że „Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy”.
W adwentowych dniach te słowa narodowego hymnu budzą na Ziemi Gdańskiej wspomnienie szczególnych wydarzeń, które tworzą historyczną tożsamość naszego regionu.
Pierwsze z nich to grudniowa zbrodnia 1970 roku, która tak mocno odcisnęła się w wielu sercach mieszkańców Pomorza Gdańskiego. Wciąż boli, wywołuje pytania o pełne odsłonięcie jej korzeni, o sprawiedliwość, o zadośćuczynienie.
Sierpień 1981 r. Czas, kiedy stąd, z Wybrzeża, powiał na Polskę wiatr „Solidarności”. Niósł pragnienie wolności, przemiany serc, uzdrowienia polskiej pracy, powrotu do źródeł narodowej tożsamości. Nie zgasł, nie ucichł, choć wielu by tego chciało. Wciąż jego powiew jest potrzebny w sytuacji konfliktów, napięć, jakie nurtują środowisko polskiej pracy. Patronuje tej drodze bł. ks. Jerzy Popiełuszko, który 31 sierpnia, w kościele św. Brygidy, świątyni, gdzie od lat trwa modlitwa za Ojczyznę i za polską pracę, został z woli i postanowienia Stolicy Apostolskiej ustanowiony patronem NSZZ „Solidarność”. Patronem na jej nowy czas, na jej służbę polskiej pracy i wartościom ojczystym.
Grudniowa noc stanu wojennego w 1981 roku. Wydarzenie, które boleśnie dotknęło wspólnotę całej Ojczyzny, także pomorski region. Dziś w Gdańsku, także w innych miejscach Polski, pamiętamy w naszej modlitwie o ofiarach stanu wojennego.
Modlimy się także za tych, co zła i represji się nie ulękli. Pozostali wierni rozpoczętej w sierpniu 1981 roku drodze. Nie odwrócili się od niej, nie porzucili, nie relatywizują tamtych doświadczeń, nie odmawiają innym prawa do tamtego dziedzictwa.
Umiłowani!
Zasiądziemy niebawem do wigilijnego stołu, aby dzielić się opłatkiem, otwierać ku bliskim nasze serca.
Otwórzmy je też ku bezdomnym, opuszczonym, wydziedziczonym, wyrzuconym na margines życia. Wciąż ich odnajdujemy, mimo ofiarnej pracy diecezjalnej Caritas, mimo wysiłków innych wspólnot. Potrzebują naszej pomocy obywatele nękanej wojenną agresją Ukrainy, wśród nich są także nasi rodacy, potomkowie obywateli I Rzeczypospolitej. Czekają na gest naszego braterstwa, na ciepło naszych serc.
Czekają na to także chorzy. To do nich kieruję szczególne, braterskie słowa umocnienia i wspólnoty. Sam bowiem doświadczyłem cierpienia, choroby, ciężkiej operacji. Przyszło to nagle, niespodziewanie, po ludzku mówiąc – zaskakująco. Przyjąłem to jako wolę Bożą.
Dziś po raz pierwszy od czasu mej choroby odprawiam Mszę św. wobec tak dużego gremium. Stąd moje wzruszenie. Także radość, że mogę dziś być z wami, celebrować Najświętszą Ofiarę, nieść wam Chrystusa Eucharystycznego.
W czasie choroby nie byłem sam. Doświadczyłem profesjonalnej opieki lekarzy CSK MSW w Warszawie, pracowników służby zdrowia, wielu gestów wspólnoty i empatii, przyjaźni, skierowanych ku mnie życzliwych serc. I tego wielkiego daru modlitwy ofiarowanej w mej intencji, za który szczególnie dziękuję, której kojącą siłę odczuwałem.
Bóg wam zapłać. Proszę, módlcie się dalej za swego biskupa, módlcie się za chorych, za samotnych, za wszystkich, którzy łaski szczerej modlitwy potrzebują.
Pozdrawiam całą wspólnotę naszej gdańskiej archidiecezji, Kapłanów, Siostry Zakonne, Alumnów, Wiernych, wspólnotę wiary i nadziei parafii św. Ignacego Loyoli. Dzięki telewizyjnej transmisji idźmy z ufnością drogami Adwentu na spotkanie Pana. Unikajmy wszystkiego, co ma choćby pozór zła. Ducha nie gaśmy (por. 1 Tes 5,19.22). Maranatha – Przyjdź, nasz Panie!
Amen.
Poniedziałek, 15 grudnia 2014 r. Homilia ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia, metropolity gdańskiego, którą wygłosił podczas dzisiejszej Mszy św. w pojezuickim kościele pw. św. Ignacego Loyoli na Starych Szkotach w Gdańsku. Hierarcha, który odprawił publicznie Mszę św. po długiej przerwie spowodowanej ciężką chorobą dziękował wszystkim, którzy wspierali go modlitwą i okazywali życzliwość.
„Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” (1 Tes 5,22).
Na adwentowych drogach Kościół przypomina o dwóch rytmach chrześcijańskiego życia. Pierwszy z nich to prawda wiary, że czas Kościoła jest czasem ostatecznym. Jest on rozpięty między tym, co już nastąpiło – Wniebowstąpieniem Chrystusa, a tym, co nastąpi na końcu czasów. Chrystus powtórnie przyjdzie w chwale, aby sądzić żywych i umarłych, ujawnić tajemnice ludzkich serc (por. Mt 25,40), pozostać już na zawsze ze wspólnotą odkupionych.
Termin tej godziny powtórnego przyjścia Chrystusa zna tylko Ojciec. Tylko On zdecyduje o jej nadejściu. Przez Jezusa Chrystusa wypowie wówczas swoje ostateczne słowo o całej historii świata i człowieka.
W dniach Adwentu wybiegamy naszymi myślami ponad horyzont doczesności.
Maranatha – Przyjdź, nasz Panie!
Powtarzamy to wezwanie, które wyraża oczekiwanie pokoleń na ostateczne spotkanie z Chrystusem.
1. Bóg do nas przychodzi
I drugi motyw Adwentu. Oczekiwanie na Misterium Narodzenia Pańskiego. Przygotowania do przeżycia tej jedynej w dziejach historii chwili, kiedy „Zesłał Bóg Syna swego” (Ga 4,4). Uobecni nam tę chwilę liturgia uroczystości Narodzenia Pańskiego. Wpatrzeni w blask bijący od Betlejem, „od ubogiej, cichej stajenki lichej”, stańmy się głosicielami wielkiej radości. Przedwieczne „Słowo stało się Ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1,14). Bóg do nas przychodzi! Czyni to po to, aby nas zbawić. Ciebie, mnie, każdego z nas, świat cały!
Radością zbliżającego się dnia Narodzenia Pańskiego rozbrzmiewa w szczególny sposób trzecia niedziela Adwentu. Niedziela Gaudete. Łacińskie słowo „gaudete” oznacza radość.
Symbolem radości dzisiejszego dnia jest różowy kolor szat liturgicznych. Budzi skojarzenie z widokiem nieba o świcie. Symbolizuje blask Jezusa Chrystusa, który jest Światłem dla świata, Słońcem wschodzącym z wysoka, aby zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają (por. Łk 1,78-79).
Naszą drogę ku Misterium Bożego Narodzenia rozświetla roratnia świeca. Symbol Najświętszej Maryi Panny. To Maryja, niczym Gwiazda Zaranna, która świeci jeszcze u kresu nocy, kiedy inne gwiazdy bledną, poprzedza przyjście na świat Chrystusa – Słońca sprawiedliwości. To Ona, pokorna służebnica Pańska, powierniczka Bożej tajemnicy, przekazanej w dniu Zwiastowania, w doskonały sposób wyraża istotę i ducha Adwentu – czasu zawierzenia, wsłuchiwania się w głos Boga, akceptacji Jego woli i rozrządzeń. Usłyszeliśmy na początku Mszy św., ujęte w psalm responsoryjny, słowa Magnificat, dziękczynnej pieśni wyśpiewanej przez Maryję na Bożą chwałę.
Na drogach Adwentu towarzyszy nam postać proroka Izajasza, niezrównanego wyraziciela tęsknoty ludu Starego Testamentu za Mesjaszem. Mówi o tym pierwsze czytanie Mszy Świętej. Prorok Izajasz zapowiada nadejście Mesjasza, który przemieni ludzki los, „rozpleni sprawiedliwość”, opatrzy rany serc złamanych, ofiaruje wolność tym, którzy cierpią ucisk i niedolę, otworzy wrota narodów na chwałę Boga, przyniesie ludziom zbawienie.
W Noc Narodzenia Pańskiego spełni się mesjańskie Izajaszowe proroctwo: „Ogromnie się weselę w Panu/ dusza moja raduje się w Bogu moim/ bo mnie przyodział w szaty zbawienia” (Iz 61,2a).
II. Wierny jest Ten, który was wzywa
Radość proroka Izajasza, jego wdzięczność za zbliżający się ku ludzkości dar zbawienia, potwierdza i umacnia w drugim czytaniu św. Paweł Apostoł. Niczym słowa pobudki, niczym zwięzłe żołnierskie komendy, które należy bezdyskusyjnie wykonać, brzmią jego słowa z Pierwszego Listu do Tesaloniczan: Ducha nie gaście, proroctw nie lekceważcie. Bądźcie gotowi na przyjście naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Bowiem „Wierny jest Ten, który was wzywa” ( Iz 61,1). Jezus Chrystus. Nasz Pan. Źródło sprawiedliwości, prawdy, miłości.
„Tobie, Boże, zaufałem, nie zawstydzę się na wieki” – powtarzają pokolenia.
Z czytaniami dzisiejszego dnia, z naszą adwentową drogą refleksji, rekolekcji, porządkowania sumień, współbrzmią Jezusowe słowa wypowiedziane na początku Jego wędrówki po Galilei: „Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii” (Mk 1,15).
Jest to hasło tegorocznego programu duszpasterskiego Kościoła w Polsce rozpoczętego wraz z Adwentem. To drugi etap czteroletniego cyklu duszpasterskiego zatytułowanego: „Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, przez wiarę i chrzest do świadectwa”. Będzie towarzyszył drodze Kościoła w Polsce po rok 2016 – czas znamiennego jubileuszu 1050. rocznicy Chrztu Polski. Było to zbawcze wydarzenie, które praojców naszych uczyniło dziećmi Kościoła Powszechnego. Naszemu Narodowi otworzyło drzwi prowadzące do wieczernika dziejów, ku wspólnocie ludów zgromadzonych wokół Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego. Ten duszpasterski program splata się ze ścieżkami Adwentu. Bowiem jego motywem przewodnim jest ukształtowanie w wiernych postawy nawrócenia, zakorzenionej w łasce chrztu świętego.
A co jest istotnym motywem nawrócenia, tego swoistego gruntownego remontu własnej postawy?
To dojrzała relacja z Bogiem. Dojrzałe chrześcijaństwo. Świadome należnego mu miejsca, znaczenia, praw i powinności, nie tylko w Kościele, także we wspólnocie narodu, w tkance państwa.
O potrzebie ciągłego naszego nawracania się. O konieczności dostrzegania i uznawania własnych win, co jest podstawowym warunkiem przemiany duchowej zwanej metanoją, także o skuteczności sakramentu pokuty i pojednania przypomina często Ojciec Święty Franciszek. W swej adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium” wręcz wzywa cały Kościół powszechny do duszpasterskiego nawrócenia, do przeniknięcia jego posługi duchem misyjnym i ewangelizacyjnym.
To wezwanie Ojca Świętego stanowi rzucenie rękawicy tendencjom współczesnego świata, różnego rodzaju relatywizmom, moralnym destrukcjom, ranom zadawanym człowiekowi przez ideologie, programy, projekty, które starają się odłączyć go od Chrystusa, wyzwolić od poczucia grzechu, winy, a co za tym idzie – od osobistej odpowiedzialności.
Umiłowani!
Droga nawrócenia wiedzie przez ludzkie serce. To w nim może osadzić się na trwałe Chrystusowe żądanie: „Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii”. Bowiem serce, metaforycznie ujmując, stanowi szlachetną szkatułę, w której złożone są etyczne, moralne i religijne wartości. To one tworzą pełnię i wartość człowieczego życia.
Ale gdzie je przechować, jeśli w szkatule człowieczego serca nie ma na nie miejsca?
Co zrobić, jeśli taka sytuacja istnieje w wielu sercach? Jeśli w sercu Narodu brakuje miejsca na przechowywanie tych wielkich ludzkich i Bożych wartości?
Warto w adwentowych dniach spojrzeć w serce Ojczyzny. Zapytać, dlaczego w nim tyle niepokoju. Chrystus wskazuje drogę naprawy, także w szerokim, wspólnotowym wymiarze. To droga oczyszczenie swego serca, doskonalenie jego wnętrza, otwarcie się na Bożą łaskę – źródło wartości moralnych, które porządkują ludzkie życie.
W adwentowy czas rozpocznijmy pracę nad przemianą, nad oczyszczeniem swoich serc. Módlmy się także o to, aby ten trud podjęli inni. W tym można upatrywać nadzieję na lepszy czas Ojczyzny. Powrót na pierwszą linię wspólnotowego życia wartości, które jednoczyły Naród.
Podejmijmy ten trud przemiany ku dobru, prawdzie, wartościom, w których Polska trwa: chrześcijańska, wierna Chrystusowi.
Ewangelia dzisiejszego dnia mówi o św. Janie Chrzcicielu, człowieku posłanym przez Boga. Przybyli do niego nad Jordan żydowscy kapłani i lewici. Pytali: kto ty jesteś?
To nie była zdawkowa ciekawość. To była wyrachowana misja. Dla Jana mogła skończyć się oskarżeniem, skazaniem. Prorok znad Jordanu udzielił przybyszom jednoznacznej odpowiedzi: „Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u jego sandałów” (J 1,26-27).
To było świadectwo prawdy i pokory. Odsunął siebie na dalszy plan. Wskazał na Jezusa. Pana ludzkich dróg. Ku Niemu, Jezusowi Chrystusowi, kierujemy spojrzenie na drogach Adwentu 2014 roku. Idźmy za Nim z ufnością i miłością.
IV. Wiatr, który nie zgasł
Umiłowani!
Dzielę się adwentową radością i nadzieją z gdańskiej bazyliki pw. św. Ignacego Loyoli na Starych Szkotach. Jest to piękna barokowa świątynia, wzniesiona ongiś przez Towarzystwo Jezusowe, które w epoce potrydenckiej z ofiarnością służyło wspólnocie katolickiej Gdańska i Pomorza poddawanej w tamtym czasie różnym próbom.
Czyniło to poprzez gorliwą służbę Bożą, także siew wiary, wiedzy, formacji katolickiej w słynnych szkołach jezuickich. Współczesna parafia św. Ignacego, której od lat duchowym przewodnikiem jest ks. Henryk Kilaczyński, proboszcz parafii i prepozyt kolegiackiej Kapituły Staroszkockiej, szczyci się tym, że wśród wychowanków dawnych szkół jezuickich, którzy w murach tej świątyni spotykali Chrystusa Eucharystycznego, był Józef Wybicki, twórca naszego hymnu narodowego, tej najsławniejszej pieśni ojczystej. Od przeszło dwóch stuleci pieśń ta towarzyszy polskim pokoleniom. Towarzyszy ludziom, którzy swym prawym życiem, także w służbie polskiej wolności, dają świadectwo właśnie, że „Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy”.
W adwentowych dniach te słowa narodowego hymnu budzą na Ziemi Gdańskiej wspomnienie szczególnych wydarzeń, które tworzą historyczną tożsamość naszego regionu.
Pierwsze z nich to grudniowa zbrodnia 1970 roku, która tak mocno odcisnęła się w wielu sercach mieszkańców Pomorza Gdańskiego. Wciąż boli, wywołuje pytania o pełne odsłonięcie jej korzeni, o sprawiedliwość, o zadośćuczynienie.
Sierpień 1981 r. Czas, kiedy stąd, z Wybrzeża, powiał na Polskę wiatr „Solidarności”. Niósł pragnienie wolności, przemiany serc, uzdrowienia polskiej pracy, powrotu do źródeł narodowej tożsamości. Nie zgasł, nie ucichł, choć wielu by tego chciało. Wciąż jego powiew jest potrzebny w sytuacji konfliktów, napięć, jakie nurtują środowisko polskiej pracy. Patronuje tej drodze bł. ks. Jerzy Popiełuszko, który 31 sierpnia, w kościele św. Brygidy, świątyni, gdzie od lat trwa modlitwa za Ojczyznę i za polską pracę, został z woli i postanowienia Stolicy Apostolskiej ustanowiony patronem NSZZ „Solidarność”. Patronem na jej nowy czas, na jej służbę polskiej pracy i wartościom ojczystym.
Grudniowa noc stanu wojennego w 1981 roku. Wydarzenie, które boleśnie dotknęło wspólnotę całej Ojczyzny, także pomorski region. Dziś w Gdańsku, także w innych miejscach Polski, pamiętamy w naszej modlitwie o ofiarach stanu wojennego.
Modlimy się także za tych, co zła i represji się nie ulękli. Pozostali wierni rozpoczętej w sierpniu 1981 roku drodze. Nie odwrócili się od niej, nie porzucili, nie relatywizują tamtych doświadczeń, nie odmawiają innym prawa do tamtego dziedzictwa.
Umiłowani!
Zasiądziemy niebawem do wigilijnego stołu, aby dzielić się opłatkiem, otwierać ku bliskim nasze serca.
Otwórzmy je też ku bezdomnym, opuszczonym, wydziedziczonym, wyrzuconym na margines życia. Wciąż ich odnajdujemy, mimo ofiarnej pracy diecezjalnej Caritas, mimo wysiłków innych wspólnot. Potrzebują naszej pomocy obywatele nękanej wojenną agresją Ukrainy, wśród nich są także nasi rodacy, potomkowie obywateli I Rzeczypospolitej. Czekają na gest naszego braterstwa, na ciepło naszych serc.
Czekają na to także chorzy. To do nich kieruję szczególne, braterskie słowa umocnienia i wspólnoty. Sam bowiem doświadczyłem cierpienia, choroby, ciężkiej operacji. Przyszło to nagle, niespodziewanie, po ludzku mówiąc – zaskakująco. Przyjąłem to jako wolę Bożą.
Dziś po raz pierwszy od czasu mej choroby odprawiam Mszę św. wobec tak dużego gremium. Stąd moje wzruszenie. Także radość, że mogę dziś być z wami, celebrować Najświętszą Ofiarę, nieść wam Chrystusa Eucharystycznego.
W czasie choroby nie byłem sam. Doświadczyłem profesjonalnej opieki lekarzy CSK MSW w Warszawie, pracowników służby zdrowia, wielu gestów wspólnoty i empatii, przyjaźni, skierowanych ku mnie życzliwych serc. I tego wielkiego daru modlitwy ofiarowanej w mej intencji, za który szczególnie dziękuję, której kojącą siłę odczuwałem.
Bóg wam zapłać. Proszę, módlcie się dalej za swego biskupa, módlcie się za chorych, za samotnych, za wszystkich, którzy łaski szczerej modlitwy potrzebują.
Pozdrawiam całą wspólnotę naszej gdańskiej archidiecezji, Kapłanów, Siostry Zakonne, Alumnów, Wiernych, wspólnotę wiary i nadziei parafii św. Ignacego Loyoli. Dzięki telewizyjnej transmisji idźmy z ufnością drogami Adwentu na spotkanie Pana. Unikajmy wszystkiego, co ma choćby pozór zła. Ducha nie gaśmy (por. 1 Tes 5,19.22). Maranatha – Przyjdź, nasz Panie!
Amen.