Kim Donald Tusk był i jak zakończy swoją karierę
Nasza Polska, 17 kwietnia 2012 r.
(Fot. www.naszapolska.pl)
Nie należę do tych krytyków Tuska, którzy dopiero w drugiej kadencji jego premierowania zaczęli przecierać oczy i dostrzegać, że polityk ten coś kręci, dużo gada, zapowiada, a nawet oficjalnie mówi, że w następnej kadencji premierem już nie będzie, ale reformy to on przeprowadzi.
Wcześniejsze zaniedbania Tuska powinny wreszcie obudzić Polaków z letargu i doprowadzić do uratowania tego, co jeszcze da się ocalić. Optymistycznym przykładem w tym zakresie może być po raz pierwszy wygrane przez opozycję w Sejmie głosowanie oddalające widmo utraty tak strategicznego sektora paliwowego, jakim jest Grupa Lotos SA.
Dla zrozumienia tuskowych zagrożeń, a jednocześnie dla wsparcia nadziei na możliwość przezwyciężenia tych zagrożeń, przypomnę w telegraficznym skrócie to, co o Tusku powinni wiedzieć wszyscy Polacy.
Urodził się 22 kwietnia 1957 r. w Gdańsku w rodzinie Kaszubów i uważał, że są oni odrębnym narodem. W późniejszych latach opracował nawet pierwszy w dziejach słownik polsko-kaszubski i postulował wprowadzenie języka kaszubskiego do szkół. Swój stosunek do polskości zawarł w ankiecie dla miesięcznika “Znak” w roku 1987. Streszcza się to w stwierdzeniu, że Polska to nienormalność, od której trzeba uciec.
W latach 1989-1991 działał w Kongresie Liberałów, a następnie do roku 1994 w Kongresie Liberalno-Demokratycznym jako przewodniczący Zarządu Głównego tej partii. W roku 1991 został z listy KLD posłem na Sejm. Był zwolennikiem zacieśniania współpracy z Niemcami i przeciwnikiem konkordatu ze Stolicą Apostolską. 4 czerwca 1992 r. brał aktywny udział w obalaniu rządu Jana Olszewskiego.
Po połączeniu się KLD z Unią Demokratyczną został wiceprzewodniczącym nowej partii – Unii Wolności. W roku 2001 przeskoczył na Platformę Obywatelską. Pozbył się w pokrętny sposób współzałożycieli tej partii – Andrzeja Olechowskiego i Macieja Płażyńskiego, a później także Jana Rokity, i wspierany przez służby specjalne, w roku 2003 objął autokratyczne rządy jako przewodniczący PO.
Założył, że w wyborach 2005 r. zostanie prezydentem, a Platforma Obywatelska przejmie pełnię władzy. Klęska w wyborach prezydenckich i parlamentarnych doprowadziła Tuska do nienawistnej wojny z Prezydentem Lechem Kaczyńskim. Po wygranych przez PO przedterminowych wyborów parlamentarnych w roku 2007, Tusk egoistycznie i bez poczucia odpowiedzialności oświadczył, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, gdyż został premierem. Urzędowanie rozpoczął 16 listopada 2007 r. i był trzynastym, niestety feralnym premierem III RP.
Warto w tym miejscu przypomnieć jego poprzedników: Tadeusz Mazowiecki, Jan Krzysztof Bielecki, Jan Olszewski, Hanna Suchocka, Waldemar Pawlak, Józef Oleksy, Włodzimierz Cimoszewicz, Jerzy Buzek, Leszek Miller, Marek Belka, Kazimierz Marcinkiewicz i Jarosław Kaczyński. Z wymienionych jedynie Jan Olszewski i Jarosław Kaczyński zasłużyli na uznanie.
Głównym celem rządu Tuska, zamiast rozwiązywania problemów państwowych, stało się kontynuowanie walki z Prezydentem oraz z Prawem i Sprawiedliwością. W tym czasie (2007-2010) Tusk i jego zwolennicy koncentrowali się na dążeniu do zwycięstwa w zbliżających się wyborach prezydenckich. O niesamodzielności politycznej Tuska świadczy między innymi to, że po wieloletniej, uporczywej kampanii, w styczniu 2010 r. oświadczył, że rezygnuje z walki o prezydenturę. O wystawieniu kandydata na to stanowisko zadecydowały prawybory, w których udział wzięli Bronisław Komorowski i Radek Sikorski. Wygrał Komorowski, gdyż był jedynym posłem PO, który głosował przeciwko likwidacji WSI, czyli Wojskowych Służb Informacyjnych.
Tusk głosił w tym czasie, że możliwie najszybciej trzeba zmienić konstytucję i wprowadzić ustrój kanclerski, według wzorów niemieckich, dający znacznie większą władzę rządowi. Z planów tych nic oczywiście nie mogło wyniknąć, gdyż koalicja PO-PSL nie dysponowała niezbędną do zmiany ustawy zasadniczej liczbą głosów. Dla ludzi myślących politycznie od początku było to nierealne, a dyskusje w tej sprawie były jednym z wielu tematów zastępczych.
Jednym z najważniejszych obciążeń Tuska była i jest katastrofa smoleńska. Gdy w końcu 2009 r. rozpoczęły się przygotowania do obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, premier Rosji Putin zadeklarował osobisty udział w uroczystościach, pod warunkiem, że nie będzie w nich uczestniczył Prezydent Lech Kaczyński. Mimo że uroczystości zaplanowane były na 10 kwietnia 2010 r., Tusk w osobistych konszachtach z Putinem ustalił, że ich spotkanie w Katyniu odbędzie się 7 kwietnia.
Okoliczności katastrofy w Smoleńsku, w której zginął Prezydent RP Lech Kaczyński z Małżonką i 94 inne osoby należące do elity politycznej, nie zostały dotąd w pełni wyjaśnione, choć niesporne są już liczne zaniedbania i kłamstwa w tej tragicznej sprawie. Obecnie najbardziej wyraziste jest tajne porozumienie Tuska z Putinem w sprawie śledztwa. Zgodnie z prawem powinno się toczyć na podstawie umowy polsko-rosyjskiej z 7 lipca 1993 r., która dawała Polsce możliwość wspólnego prowadzenia śledztwa, wspólnego raportu i odwoływania się do komisji międzynarodowych z udziałem przedstawicieli NATO. Tymczasem 13 kwietnia 2010 r., za zgodą Tuska, Putin powierzył badanie katastrofy Rosji.
Tusk wielokrotnie zapewniał, że ponosi odpowiedzialność za wszystkie decyzje w tej sprawie i można stwierdzić, że jest to jedno z niewielu oświadczeń całkowicie zgodne z prawdą.
Sposób, w jaki Tusk po powtórnie wygranych wyborach sprawuje władzę, przekracza najbardziej pesymistyczne przewidywania i zmierza do kolejnych katastrof przez niekompetentne decyzje, rosnące bezrobocie i oszczędności budżetu państwa kosztem najuboższych.
Autorski rząd, który Tusk powołał w październiku 2011 r., już w pierwszych 100 dniach doprowadził do całej serii skandali. Były to kolejno: refundacja leków, ACTA, ustawa emerytalna, przygotowania do Euro 2012, pakt fiskalny.
Reformę dotyczącą refundacji leków przez wiele lat przygotowywała minister zdrowia Ewa Kopacz. Za swoje “zasługi”, jako szczególnie spolegliwa dla Tuska, nagrodzona została stanowiskiem marszałka Sejmu. Przeciwko powszechnie krytykowanej ustawie głosował między innymi Bartosz Arłukowicz, ale gdy przeskoczył na Platformę i został ministrem zdrowia, zachwalał ją i usiłował nieudolnie wprowadzać w życie. Wyszedł z tego gigantyczny bałagan i straty dla pacjentów.
Przewrotne, jak w wielu innych sprawach, było postępowanie rządu Tuska w sprawie ACTA – międzynarodowych standardów w walce z naruszeniami własności intelektualnej. Wprowadzeniem ograniczeń korzystania z informacji internetowych szczególnie zainteresowane są najbogatsze państwa świata. Jak wiadomo, Polska do takich państw nie należy, ale Tusk uznał, że da to możliwość likwidowania nieprzyjaznych mu portali internetowych i zarządził podpisanie ACTA. Wywołało to masowe sprzeciwy internautów. Premier buńczucznie oświadczył, że nie ulegnie szantażowi manifestantów, ale gdy Niemcy wycofały swoje poparcie dla ustawy, zmienił zdanie i zarządził konsultacje.
Najgroźniejsza ze społeczno-gospodarczego punktu widzenia jest niewątpliwie lansowana przez Tuska reforma emerytalna, która zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej zakłada wydłużenie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn do 67 lat. Budżetowi państwa da to niewątpliwie oszczędności, ale bez ustaw okołoemerytalnych zwiększy bezrobocie i pogorszy sytuację gospodarczą.
Hasłem propagandowym numer 1 rządu Tuska miały być wielkie inwestycje związane z Euro 2012. Miały być nie tylko nowoczesne stadiony, ale również autostrady, połączenia kolejowe, hotele i cała infrastruktura. W realizacji wszystkie te zapowiedzi okazały się aż nazbyt drogie, aferogenne w ukrywanych przed społeczeństwem umowach przewidujących zbyt wysokie wynagrodzenia i olbrzymie premie. Minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak, który objął to stanowisko w nowym rządzie, z rozbrajającą szczerością oświadczył, że zapowiadane inwestycje drogowe i kolejowe nie będą zrealizowane w terminie.
Reformy oświatowe, które przez wiele lat zapowiadała i organizowała z nakładem znacznych kosztów minister Katarzyna Hall, nie zostaną zrealizowane. Sześciolatki nie pójdą w najbliższych latach do szkoły, gdyż państwo nie poczyniło niezbędnych przygotowań. Podejmuje się natomiast wiele decyzji o likwidacji szkół i przedszkoli.
Politykę informacyjną rządu prowadzi rzecznik Paweł Graś. Mimo ujawnienia niezgodnego z prawem postępowania dotyczącego składania podpisów na dokumentach polsko-niemieckiej spółki Agemark po 16 listopada 2007 r., nadal pełni swoją funkcję.
W świetle całej działalności Tuska jako premiera, który odpowiada za dobranych przez siebie ministrów, retoryczne jest pytanie: jak długo jeszcze Polacy będą tolerowali tego rodzaju rządy?
Dr Antoni Lenkiewicz
www.naszapolska.pl