Tadeusz Mazowiecki. Przemilczane fakty
w mainstreamowych mediach
Serwis21 (serwis21.blogspot.com) jak zawsze nie zawodzi. Właśnie opublikował przemilczane fakty w mainstreamowych mediach z biografii Tadeusza Mazowieckiego. pouczające. Poniżej całość artykułu:
Zmarł Tadeusz Mazowiecki. W mainstreamowych mediach (np. w GW) peany na jego cześć. Z artykułów publikowanych w prasie dowiemy się jedynie, że był opozycjonistą, pierwszym premierem niekomunistycznym III RP, zapisał się w historii i że zajmował wiele oficjalnych funkcji. Wszystko to ma sprawiać wrażenie, że odszedł od nas człowiek o wielkich zasługach dla kraju i społeczeństwa. Prawda jednak jest bardziej złożona i dlatego postanowiliśmy przypomnieć niektóre fakty z historii Tadeusza Mazowieckiego.
PRZECIW ŻÓŁNIERZOM WYKLĘTYM
które zostały już ujawnione przez Sławomira Cenckiewicza w tygodniku „Do rzeczy”. Cyt.
W oficjalnych panegirycznych publikacjach poświęconych Tadeuszowi Mazowieckiemu skrzętnie pomijana jest napisana przez niego w 1952 roku książka „Wróg pozostał ten sam”. Mazowiecki napisał ją wspólnie z Zygmuntem Przetakiewiczem, byłym działaczem przedwojennej „Falangi” i bliskim współpracownikiem Bolesława Piaseckiego. Książka była elementem bezwzględnej komunistycznej kampanii wymierzonej w polskie podziemie niepodległościowe i wszelką opozycję. Żołnierze Wyklęci zostali przez Mazowieckiego przedstawieni jako mordercy, a prowadzona przez nich działalność jako „bezsensowna” i „szkodliwa”. Gdy Sowieci i ich kolaboranci stosowali powszechny terror wobec podziemia niepodległościowego, Mazowiecki pisał w swojej książce, że koncepcja „drugiego wroga” (komunistów) jest wytworem od lat ciągnącej się propagandy antykomunistycznej i antyradzieckiej, którą w nowych warunkach kontynuują ośrodki dywersji w rodzaju BBC, Głosu Ameryki, Radia Madryt i Radia Wolna Europa ze swoim przekazem: „zabijajcie się wzajemnie”. W ten sposób próbuje się – stwierdzał Mazowiecki – zakwestionować owoce „rewolucji społecznej” w Polsce. Przyszły premier III RP zaznaczał, że owa rewolucja musi rodzić ofiary: „Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy, i tych, którzy walczą o nowy; przeciwstawia bezlitośnie. Jej prawa są twarde. ” Co więc zrobić z antykomunistycznym podziemiem? Mazowiecki tłumaczył: „Człowiekowi, który świadomie i uporczywie daje posłuch tej dywersyjnej propagandzie, musimy otwarcie powiedzieć, że wraz z nią stawia na zapomnienie i schodzi na stromą drogę. Trzeba to wyrazić brutalnie, bo podobno śpiącego nigdy, nawet dość delikatnie – listkiem róży – przebudzić nie można.” W książce groził ludziom Kościoła nie uznającym treści wymuszonego na episkopacie Polski porozumienia z komunistami z kwietnia 1950 roku, które potępiało „bandy podziemia”. Przestrzegał przed „lepem zachodniej propagandy”. Pisał również o „agenturalnym, rewanżystowskim polskim Londynie”, składającym się z „kondotierów polskiego wstecznictwa”. Mieli oni uprawiać zakłamaną propagandę antykomunistyczną i podburzać świat do wojny. Oczywiście wszystko w imię interesów klas posiadających. http://dorzeczy.pl/jak-tadeusz-mazowiecki-zwalczal-podziemie/
ATAKOWAŁ PRZEŚLADOWANEGO BISKUPA KACZMARKA
Jednostkowy przypadek książki pro-komunistycznej. Ależ nie w latach Stalinowskich Tadeusz Mazowiecki wielokrotnie dał wyraz nie tylko podporządkowania nowemu ustrojowi, ale wręcz nadgorliwości w atakach na tych, którzy komuniści niszczyli. W 1951 r. aresztowano biskupa Kaczmarka pod zarzutem szpiegostwa na rzecz USA i Watykanu. Jak zareagował Tadeusz Mazowiecki, pisał we Wrocławskim Tygodniku Katolickim - „Ludowa ojczyzna przywróciła godność milionom prostych ludzi, w olbrzymiej większości wierzących (…) i buduje w niezwykle trudnych warunkach powojennego życia podstawy lepszego bytu. (…) Ku szkodliwej działalności kierowały ks. bp. Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamienia wiary z wsteczną postawą społeczną, a dobro Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego. (…) Proces ks. bp. Kaczmarka udowodnił również naocznie, i to nie po raz pierwszy, jak dalece imperializm amerykański, pragnący przy pomocy nowej wojny, a więc śmierci milionów ludzi, narzucić panowanie swojego ustroju wyzysku i krzywdy społecznej krajom, które wybrały nową drogę dziejową, usiłuje różnymi drogami oddziaływać na duchowieństwo oraz ludzi wierzących i kierować ich na drogę walki z własną ojczyzną, stanowiącą wspólne dobro wszystkich obywateli”. (…). Biskup Kaczmarek i współpracownicy skazano w 1953 r. na kary wieloletniego więzienia. Wkrótce potem aresztowano prymasa Stefana Wyszyńskiego. W okresie stalinowskim protest przeciw uwięzieniu duchownych nie miał żadnych szans i naraziłby na represje, ale można było próbować przynajmniej nie dołączyć się chóru hien żądających dla nich kar.
CZŁOWIEK ZAUFANIA WŁADZ
Tadeusz Mazowiecki w latach stalinowskich zajmował eksponowane stanowisko w mediach, co świadczyło o dużym zaufaniu władz do niego. Zaczął w tygodniku „Dziś i Jutro”, wydawany przez grupę Bolesława Piaseckiego (później zorganizowaną w Stowarzyszenie PAX), deklarującą katolicyzm, ale i akceptację ustroju komunistycznego. Mazowiecki zaczął tam publikować w roku 1949 jako 22-latek, a już rok później został zastępcą redaktora naczelnego PAX-owskiego dziennika „Słowo Powszechne”. Co było przyczyną tak szybkiego awansu? W tamtym czasie nie mogła to być rzetelność dziennikarska, raczej lojalność i serwilizm wobec władz i systemu. Po odejściu ze Słowa Powszechnego, w 1953 r. zostaje redaktorem naczelnym Wrocławskiego Tygodnika Katolickiego. W 1955 r. dochodzi do konfliktu z Bolesławem Piaseckim szefem PAXu. Frondyści z Mazowieckim piszą oficjalne donosy do władz, donoszą na burżuazyjny styl bycia szefa PAX.
Także w okresie gomułkowskim był doceniony przez władze. W latach 1961-72 był posłem na Sejm z ramienia ZNAKu.
W 1958 r. jest redaktorem naczelnym miesięcznika „Więź”, krytycznie ocenionego przez episkopat, jako środowiska sprzyjającego komunizmowi.
W oficjalnych biografiach eksponuje się interpelację koła ZNAK ws. wydarzeń marcowych, której członkiem był Tadeusz Mazowiecki. Nie dodaje się tylko, iż konsekwencje poniósł tylko Jerzy Zawiejski, który został usunięty z Sejmu i Rady Państwa, a następnie zginął w tragicznych okolicznościach. Tadeusz Mazowiecki rok później ponownie został posłem, a nawet w 1969 r. z okazji 25-lecia PRL został odznaczony Krzyżem Oficerskim Odrodzenia Polski (było to zresztą jego drugie już odznaczenie).
OKRES SOLIDARNOŚCI
Dzisiejsze media wspominają zaangażowanie Mazowieckiego po stronie opozycji w latach 70-tych, strajkujących w stoczni w 1980 r. i Solidarności. Przytoczmy zatem słowa Krzysztofa Wyszkowskiego (Historia jego życia jest niezwykle smutna, Wywiad z Krzysztofem Wyszkowskim 18.04.2012, Stefczyk.info):
„Doradcy” protestujących robotników w sierpniu 1980 r. - „Zarówno Tadeuszowi Mazowieckiemu jak i Bronisławowi Geremkowi rząd umożliwił przybycie do stoczni. Wszystkie swoje posunięcia konsultowali z ówczesnymi władzami. Wpływając na decyzje podejmowane przez Komitet Strajkowy starali się zrealizować dwa cele: po pierwsze – jak najszybsze zakończenie strajku, po drugie – nie dopuszczenie do rozprzestrzenienia się protestu na cały kraj. Dlatego dążyli do przekonania robotniczych przywódców, że należy zakończyć protest. Później dowiedziałem się, że czyniono takie próby. (…) W Stoczni panowała ogólna konsternacja i zdziwienie faktem, że Geremek, Mazowiecki i inni wysłani zostali do Gdańska specjalnym samolotem w asyście oficera MSW. (…) Dla mnie Mazowiecki nie był wiarygodną osobą, wiedziałem bowiem jak zachowywał się w latach pięćdziesiątych… uważam, że w rozwiązywaniu konfliktu na Wybrzeżu panowie Geremek i Mazowiecki byli bardziej związani z komunistyczną władzą niż z protestującymi.” ["W cieniu Prymasa Tysiąclecia. Z Romualdem Kukołowiczem rozmawia Piotr Bączek", str. 145-146, Warszawa 2001]. Dogadali się z łatwością w 1989 roku.
Być może Krzysztof Wyszkowski nieco przesadza, ale faktem jest iż tzw. doradcy zajmowali w czasie strajku - bardzo umiarkowane stanowisko m.in. w kwestii niezależnych od partii związków zawodowych. Faktem też, że to władza aresztowaniami lub brakiem aresztowań w sierpniu 1980 r. decydowała jacy "doradcy" do Gdańska dojadą, a jacy nie (20 sierpnia zatrzymano wielu działaczy KOR, ROPCziO i KPNu). A co do roli ekspertów w czasie strajku zacytujmy słowa historyków np. Jerzego Holzera w Solidarność 1980-81 r. wyd. Instytut Literacki 1984 r. - Większość ekspertów bardziej liczyła się z interwencją zbrojną, także radziecką niż sam MKS (innymi słowy straszyli interwencją, by strajkujący łagodzili swoje żądania) czy Timothy Gartona Ash'a, Polska Rewolucja, Solidarność 1980-82 str. 39 - 25 sierpnia Mazowiecki pyta, czy MKS jest gotów zaakceptować wycofanie się do stanowiska akceptującego zasadniczą demokrację istniejących związków. Członkowie prezydium jeden po drugim odrzucają tę koncepcję. Zatem jest niewątpliwe, że to Mazowiecki i inni doradcy próbowali doprowadzić do odrzucenia głównego postulatu - niezależnych związków zawodowych. Warto przy tym przypomnieć, iż tzw. koncepcję nowych demokratycznych wyborów do związków zawodowych z CRZZ wypróbowano już w 1971 r. po strajkach w Szczecinie (i z wiadomym skutkiem).
GRUBA KRESKA
W 1989 r. Tadeusz Mazowiecki zostaje pierwszym premierem tzw. niekomunistycznego rządu. Sformułowanie mylne, skoro w rządzie tym kilku ministrów było działaczami PZPR. W trakcie expose zapowiedział „grubą kreskę”. W praktyce oznaczało to bezkarność członków poprzedniej władzy za jej przewinienia. Rozpoczęto realizację programu gospodarczego, której ofiarami byli zwykli ludzie. W rezultacie w wyborach prezydenckich człowiek znikąd Stan Tymiński pokonał Mazowieckiego i przeszedł do drugiej tury. W następnych latach Mazowiecki był działaczem Unii Demokratycznej, następnie Unii Wolności. Pełnił wiele oficjalnych funkcji, występował w obronie obecnego bandyckiego systemu, któremu zawdzięczamy bezrobocie, emigrację młodego pokolenia, biedę i nędzę dużych rzesz ludności, niesprawiedliwość w sądach, utratę atrybutów suwerenności na rzecz Unii Europejskiej.
w mainstreamowych mediach
Serwis21 (serwis21.blogspot.com) jak zawsze nie zawodzi. Właśnie opublikował przemilczane fakty w mainstreamowych mediach z biografii Tadeusza Mazowieckiego. pouczające. Poniżej całość artykułu:
Zmarł Tadeusz Mazowiecki. W mainstreamowych mediach (np. w GW) peany na jego cześć. Z artykułów publikowanych w prasie dowiemy się jedynie, że był opozycjonistą, pierwszym premierem niekomunistycznym III RP, zapisał się w historii i że zajmował wiele oficjalnych funkcji. Wszystko to ma sprawiać wrażenie, że odszedł od nas człowiek o wielkich zasługach dla kraju i społeczeństwa. Prawda jednak jest bardziej złożona i dlatego postanowiliśmy przypomnieć niektóre fakty z historii Tadeusza Mazowieckiego.
PRZECIW ŻÓŁNIERZOM WYKLĘTYM
które zostały już ujawnione przez Sławomira Cenckiewicza w tygodniku „Do rzeczy”. Cyt.
W oficjalnych panegirycznych publikacjach poświęconych Tadeuszowi Mazowieckiemu skrzętnie pomijana jest napisana przez niego w 1952 roku książka „Wróg pozostał ten sam”. Mazowiecki napisał ją wspólnie z Zygmuntem Przetakiewiczem, byłym działaczem przedwojennej „Falangi” i bliskim współpracownikiem Bolesława Piaseckiego. Książka była elementem bezwzględnej komunistycznej kampanii wymierzonej w polskie podziemie niepodległościowe i wszelką opozycję. Żołnierze Wyklęci zostali przez Mazowieckiego przedstawieni jako mordercy, a prowadzona przez nich działalność jako „bezsensowna” i „szkodliwa”. Gdy Sowieci i ich kolaboranci stosowali powszechny terror wobec podziemia niepodległościowego, Mazowiecki pisał w swojej książce, że koncepcja „drugiego wroga” (komunistów) jest wytworem od lat ciągnącej się propagandy antykomunistycznej i antyradzieckiej, którą w nowych warunkach kontynuują ośrodki dywersji w rodzaju BBC, Głosu Ameryki, Radia Madryt i Radia Wolna Europa ze swoim przekazem: „zabijajcie się wzajemnie”. W ten sposób próbuje się – stwierdzał Mazowiecki – zakwestionować owoce „rewolucji społecznej” w Polsce. Przyszły premier III RP zaznaczał, że owa rewolucja musi rodzić ofiary: „Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy, i tych, którzy walczą o nowy; przeciwstawia bezlitośnie. Jej prawa są twarde. ” Co więc zrobić z antykomunistycznym podziemiem? Mazowiecki tłumaczył: „Człowiekowi, który świadomie i uporczywie daje posłuch tej dywersyjnej propagandzie, musimy otwarcie powiedzieć, że wraz z nią stawia na zapomnienie i schodzi na stromą drogę. Trzeba to wyrazić brutalnie, bo podobno śpiącego nigdy, nawet dość delikatnie – listkiem róży – przebudzić nie można.” W książce groził ludziom Kościoła nie uznającym treści wymuszonego na episkopacie Polski porozumienia z komunistami z kwietnia 1950 roku, które potępiało „bandy podziemia”. Przestrzegał przed „lepem zachodniej propagandy”. Pisał również o „agenturalnym, rewanżystowskim polskim Londynie”, składającym się z „kondotierów polskiego wstecznictwa”. Mieli oni uprawiać zakłamaną propagandę antykomunistyczną i podburzać świat do wojny. Oczywiście wszystko w imię interesów klas posiadających. http://dorzeczy.pl/jak-tadeusz-mazowiecki-zwalczal-podziemie/
ATAKOWAŁ PRZEŚLADOWANEGO BISKUPA KACZMARKA
Jednostkowy przypadek książki pro-komunistycznej. Ależ nie w latach Stalinowskich Tadeusz Mazowiecki wielokrotnie dał wyraz nie tylko podporządkowania nowemu ustrojowi, ale wręcz nadgorliwości w atakach na tych, którzy komuniści niszczyli. W 1951 r. aresztowano biskupa Kaczmarka pod zarzutem szpiegostwa na rzecz USA i Watykanu. Jak zareagował Tadeusz Mazowiecki, pisał we Wrocławskim Tygodniku Katolickim - „Ludowa ojczyzna przywróciła godność milionom prostych ludzi, w olbrzymiej większości wierzących (…) i buduje w niezwykle trudnych warunkach powojennego życia podstawy lepszego bytu. (…) Ku szkodliwej działalności kierowały ks. bp. Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamienia wiary z wsteczną postawą społeczną, a dobro Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego. (…) Proces ks. bp. Kaczmarka udowodnił również naocznie, i to nie po raz pierwszy, jak dalece imperializm amerykański, pragnący przy pomocy nowej wojny, a więc śmierci milionów ludzi, narzucić panowanie swojego ustroju wyzysku i krzywdy społecznej krajom, które wybrały nową drogę dziejową, usiłuje różnymi drogami oddziaływać na duchowieństwo oraz ludzi wierzących i kierować ich na drogę walki z własną ojczyzną, stanowiącą wspólne dobro wszystkich obywateli”. (…). Biskup Kaczmarek i współpracownicy skazano w 1953 r. na kary wieloletniego więzienia. Wkrótce potem aresztowano prymasa Stefana Wyszyńskiego. W okresie stalinowskim protest przeciw uwięzieniu duchownych nie miał żadnych szans i naraziłby na represje, ale można było próbować przynajmniej nie dołączyć się chóru hien żądających dla nich kar.
CZŁOWIEK ZAUFANIA WŁADZ
Tadeusz Mazowiecki w latach stalinowskich zajmował eksponowane stanowisko w mediach, co świadczyło o dużym zaufaniu władz do niego. Zaczął w tygodniku „Dziś i Jutro”, wydawany przez grupę Bolesława Piaseckiego (później zorganizowaną w Stowarzyszenie PAX), deklarującą katolicyzm, ale i akceptację ustroju komunistycznego. Mazowiecki zaczął tam publikować w roku 1949 jako 22-latek, a już rok później został zastępcą redaktora naczelnego PAX-owskiego dziennika „Słowo Powszechne”. Co było przyczyną tak szybkiego awansu? W tamtym czasie nie mogła to być rzetelność dziennikarska, raczej lojalność i serwilizm wobec władz i systemu. Po odejściu ze Słowa Powszechnego, w 1953 r. zostaje redaktorem naczelnym Wrocławskiego Tygodnika Katolickiego. W 1955 r. dochodzi do konfliktu z Bolesławem Piaseckim szefem PAXu. Frondyści z Mazowieckim piszą oficjalne donosy do władz, donoszą na burżuazyjny styl bycia szefa PAX.
Także w okresie gomułkowskim był doceniony przez władze. W latach 1961-72 był posłem na Sejm z ramienia ZNAKu.
W 1958 r. jest redaktorem naczelnym miesięcznika „Więź”, krytycznie ocenionego przez episkopat, jako środowiska sprzyjającego komunizmowi.
W oficjalnych biografiach eksponuje się interpelację koła ZNAK ws. wydarzeń marcowych, której członkiem był Tadeusz Mazowiecki. Nie dodaje się tylko, iż konsekwencje poniósł tylko Jerzy Zawiejski, który został usunięty z Sejmu i Rady Państwa, a następnie zginął w tragicznych okolicznościach. Tadeusz Mazowiecki rok później ponownie został posłem, a nawet w 1969 r. z okazji 25-lecia PRL został odznaczony Krzyżem Oficerskim Odrodzenia Polski (było to zresztą jego drugie już odznaczenie).
OKRES SOLIDARNOŚCI
Dzisiejsze media wspominają zaangażowanie Mazowieckiego po stronie opozycji w latach 70-tych, strajkujących w stoczni w 1980 r. i Solidarności. Przytoczmy zatem słowa Krzysztofa Wyszkowskiego (Historia jego życia jest niezwykle smutna, Wywiad z Krzysztofem Wyszkowskim 18.04.2012, Stefczyk.info):
„Doradcy” protestujących robotników w sierpniu 1980 r. - „Zarówno Tadeuszowi Mazowieckiemu jak i Bronisławowi Geremkowi rząd umożliwił przybycie do stoczni. Wszystkie swoje posunięcia konsultowali z ówczesnymi władzami. Wpływając na decyzje podejmowane przez Komitet Strajkowy starali się zrealizować dwa cele: po pierwsze – jak najszybsze zakończenie strajku, po drugie – nie dopuszczenie do rozprzestrzenienia się protestu na cały kraj. Dlatego dążyli do przekonania robotniczych przywódców, że należy zakończyć protest. Później dowiedziałem się, że czyniono takie próby. (…) W Stoczni panowała ogólna konsternacja i zdziwienie faktem, że Geremek, Mazowiecki i inni wysłani zostali do Gdańska specjalnym samolotem w asyście oficera MSW. (…) Dla mnie Mazowiecki nie był wiarygodną osobą, wiedziałem bowiem jak zachowywał się w latach pięćdziesiątych… uważam, że w rozwiązywaniu konfliktu na Wybrzeżu panowie Geremek i Mazowiecki byli bardziej związani z komunistyczną władzą niż z protestującymi.” ["W cieniu Prymasa Tysiąclecia. Z Romualdem Kukołowiczem rozmawia Piotr Bączek", str. 145-146, Warszawa 2001]. Dogadali się z łatwością w 1989 roku.
Być może Krzysztof Wyszkowski nieco przesadza, ale faktem jest iż tzw. doradcy zajmowali w czasie strajku - bardzo umiarkowane stanowisko m.in. w kwestii niezależnych od partii związków zawodowych. Faktem też, że to władza aresztowaniami lub brakiem aresztowań w sierpniu 1980 r. decydowała jacy "doradcy" do Gdańska dojadą, a jacy nie (20 sierpnia zatrzymano wielu działaczy KOR, ROPCziO i KPNu). A co do roli ekspertów w czasie strajku zacytujmy słowa historyków np. Jerzego Holzera w Solidarność 1980-81 r. wyd. Instytut Literacki 1984 r. - Większość ekspertów bardziej liczyła się z interwencją zbrojną, także radziecką niż sam MKS (innymi słowy straszyli interwencją, by strajkujący łagodzili swoje żądania) czy Timothy Gartona Ash'a, Polska Rewolucja, Solidarność 1980-82 str. 39 - 25 sierpnia Mazowiecki pyta, czy MKS jest gotów zaakceptować wycofanie się do stanowiska akceptującego zasadniczą demokrację istniejących związków. Członkowie prezydium jeden po drugim odrzucają tę koncepcję. Zatem jest niewątpliwe, że to Mazowiecki i inni doradcy próbowali doprowadzić do odrzucenia głównego postulatu - niezależnych związków zawodowych. Warto przy tym przypomnieć, iż tzw. koncepcję nowych demokratycznych wyborów do związków zawodowych z CRZZ wypróbowano już w 1971 r. po strajkach w Szczecinie (i z wiadomym skutkiem).
GRUBA KRESKA
W 1989 r. Tadeusz Mazowiecki zostaje pierwszym premierem tzw. niekomunistycznego rządu. Sformułowanie mylne, skoro w rządzie tym kilku ministrów było działaczami PZPR. W trakcie expose zapowiedział „grubą kreskę”. W praktyce oznaczało to bezkarność członków poprzedniej władzy za jej przewinienia. Rozpoczęto realizację programu gospodarczego, której ofiarami byli zwykli ludzie. W rezultacie w wyborach prezydenckich człowiek znikąd Stan Tymiński pokonał Mazowieckiego i przeszedł do drugiej tury. W następnych latach Mazowiecki był działaczem Unii Demokratycznej, następnie Unii Wolności. Pełnił wiele oficjalnych funkcji, występował w obronie obecnego bandyckiego systemu, któremu zawdzięczamy bezrobocie, emigrację młodego pokolenia, biedę i nędzę dużych rzesz ludności, niesprawiedliwość w sądach, utratę atrybutów suwerenności na rzecz Unii Europejskiej.