Wolność w Polsce jest zagrożona
Nasz Dziennik, 2012-01-21
Z o. dr. Tadeuszem Rydzykiem CSsR, dyrektorem Radia Maryja, rozmawia
Małgorzata Rutkowska
Co Ojca najbardziej zaskoczyło podczas posiedzeń sejmowej i senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu?
- Na komisji w Sejmie, zresztą kultury, na początku usłyszałem od jej przewodniczącej, że nie jestem zaproszony, kierownictwo nie zgodziło się, żeby na posiedzeniu byli przedstawiciele Fundacji Lux Veritatis. Mogliśmy wejść dlatego, że wprowadzili nas posłowie, którzy mają do tego prawo. Odniosłem wrażenie, że jest gorzej niż w czasach komunistycznych.
Już nie ma wątpliwości, że Telewizja Trwam nie dostała miejsca na multipleksie ze względów politycznych.
- To jest jasne nie od dzisiaj, nam się tylko wydawało, że wszystko się w Polsce zmieniło po roku 1989. Nieprawda, to były złudzenia, pewne manipulacje. W latach 80. zamieniono władzę na własność i na media, co najwyżej przywdziano tylko inne szaty. Trzeba pamiętać "nocną zmianę", czyli zamach na rząd pana Jana Olszewskiego, kto w tym brał udział. Teraz jest tego kontynuacja. Pamiętamy, że nie chcieli nam dać koncesji na Radio Maryja. Już wtedy mówili, że "nie damy rady finansowo". To samo powtórzyło się teraz.
Użyto podobnych wykrętów?
- Najpierw robi się opinię Kościołowi, jaki jest bogaty, jakie to imperium. A z drugiej strony mówią, że nic nie mamy i dlatego odmawiają nam miejsca na multipleksie; jednocześnie dają tym, którzy rzeczywiście nic nie mają, są na minusie. Te sprawy są ustawione. Widzimy to, choć jeszcze nie mówimy o tym, bo nie chcemy komplikacji.
Kto "ustawia" proces koncesyjny? Układ rządzący?
- Tak, do którego doszli ci, którzy nam się jawili kiedyś jako prawica, siły patriotyczne, katolicy. Okazuje się, że to wszystko było przygotowane - widać, że oni są po stronie jakiejś ideologii, grup interesu.
Przewodniczący Jan Dworak nie miał żadnych argumentów wobec ujawnionych przez Fundację Lux Veritatis szokujących informacji o nieprawnych decyzjach Krajowej Rady.
- Widzę tu jeszcze jedną nieprawidłowość. My tak walczymy o to jedno miejsce na multipleksie. To jest minimalizm. A jeszcze pokazują, jak wielkimi są naszymi dobrodziejami, jeśli nam dadzą koncesję. Po pierwsze, trzeba pamiętać, ile procent katolików i ile procent Polaków jest w Polsce. Będzie normalnie dopiero wtedy, gdy mediów polskich, nie polskojęzycznych, będzie tyle procent, ile jest procent Polaków, i katolickich tyle, ile jest katolików. A katolickie to nie znaczy, że tylko pobożnościowe, ale dostępne dla wszystkich, zgodne z prawem naturalnym, które jest prawem Bożym. Katolickie, czyli pozytywne, w duchu najlepszej Polski, która przez 1000 lat budowała na Chrystusie i wydała wspaniałych ludzi, bohaterów, którzy do dzisiaj nas zachwycają. Katolicy i Polacy niech walczą o media.
Co możemy zrobić?
- Pierwsze to potężna modlitwa. Drugie, wszyscy, którzy pragną wolności w Polsce, dialogu - nawet jeżeli się różnimy w myśleniu, niech zbierają podpisy w proteście przeciwko takim działaniom Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, działaniom w interesie jakiejś grupy zawłaszczającej dobro narodowe. Prosimy zbierać podpisy, ale jednocześnie kopie przysyłać do Radia Maryja. Jak się dowiedziałem, wczoraj, tylko jednego dnia, przyszło do Radia ponad 3 tys. listów. W każdym z nich jest ileś podpisów - od kilku, kilkunastu, kilkuset do kilku tysięcy. Niech to będzie swoiste referendum, żeby Polacy sami powiedzieli, czy chcą wolności. Bo dziś wykluczają nas, a jutro innych. To jest śmierć Telewizji Trwam, a potem Radia Maryja, działanie przeciwko wolności słowa.
A kto może, niech działa na drodze prawnej, są sądy, prokuratury, jest Sejm, Senat. Ci, którzy decydują, też mają rodziny, nie wierzę, że wszyscy z rodzin decydentów są przeciwko nam. Ci, którzy są za Polską, za wiarą, niech im tłumaczą, niech rozmawiają z tymi, którzy tego nie rozumieją lub sprzedali się ideologii czy grupom interesu.
Profesor Krystyna Pawłowicz przedstawiła pomysł, aby każdy nadawca społeczny, mógł ubiegać się o finansowanie swojej działalności w jakiejś części z puli abonamentu publicznego, którym dysponuje KRRiT. To dobre rozwiązanie?
- Oczywiście, że tak, jeżeli jest wolność, demokracja, nie może być przemocy. Jeżeli by to uchwalił parlament, to czemu nie. To nie jest nierealne. Prawo ma być pomocne człowiekowi, społeczeństwu, a nie być zniewalaniem. Nienormalne jest to, że z podatków Polaków, w większości katolików, utrzymują się ci, którzy niszczą Kościół, patriotyzm, Ojczyznę. Co dzieje się w Warszawie, jakie pieniądze dają minister kultury czy prezydent Warszawy tym, którzy są antypolscy. Wyszło to w czasie Marszu Niepodległości. Również Krajowa Rada, Sejm, ci, którzy walczą z krzyżem, z Kościołem, są utrzymywani z naszych podatków. Nie mówi się, że proboszczowie płacą podatki ze swojej parafii za wszystkich mieszkańców na terenie parafii, nie tylko katolików, ale i za ateistów, wojujących z Kościołem, członków sekt - a oni poniewierają Kościołem. Coś nienormalnego!
Niszczenie niezależnych mediów katolickich wpisuje się w destrukcyjną politykę.
- W innych dziedzinach to samo się dzieje. Mówi się: "uwłaszczyli się", a oni rozkradli dorobek wielu pokoleń Polaków. Co dzieje się z polityką zdrowotną, rodzinną, z szansami dla młodzieży? Młodzież po studiach nie ma miejsca dla siebie, poniewiera się po świecie w poszukiwaniu pracy, spada w drabinie społecznej. To jest eksterminacja Narodu. Pewna minister chwaliła się, że nie sprowadziła szczepionek na ptasią grypę, ale ile ludzi wtedy zmarło właśnie w wyniku objawów takich jak przy ptasiej grypie. Media o tym dziwnie milczą. Pytanie: dlaczego? My chcemy poszanowania wszystkich obywateli, dialogu ze wszystkimi, wierzącymi i niewierzącymi, i to jest pluralizm. Ale w pluralizmie potrzeba dialogu na argumenty prawdy, dobra, poszanowania Pana Boga i człowieka.
W obronę Telewizji Trwam mocno włączyli się parlamentarzyści opozycji, ale mamy też pospolite ruszenie wielu organizacji społecznych, nawet dalekich ideowo od Kościoła.
- Jestem bardzo wdzięczny parlamentarzystom Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski, dziękujemy tym posłom i senatorom, którzy otworzyli swoje biura dla tych, którzy chcą złożyć podpisy pod protestem do Krajowej Rady. Prosimy, żeby nam przesyłali kopie, bo już dzisiaj słyszałem nieprawdę, jak zaniżają liczbę protestów. Dziękuję Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich, Stowarzyszeniu Dziennikarzy Katolickich, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, wielu organizacjom katolickim i świeckim.
Ludzie widzą, że jest zagrożona także ich własna wolność.
- Dzisiaj my jesteśmy ograniczani, a jutro będą następni. To idzie metodą "salami".
Stare, sprawdzone metody totalitarne?
- Niejednokrotnie jest tak: kto ma władzę, ten ma rację, a inny się nie liczy.
Historia uczy, że takie ideologie zawsze przegrywają.
- Różnie może być. To jest bitwa o Polskę, o prawdę. O naszą przyszłość.
Dlatego musimy być solidarni, nie dać się podzielić?
- Nie bójmy się jeden drugiego, tylko we wzajemnym szacunku prowadźmy dialog na argumenty prawdy, przyszłości, dobra wspólnego. Trzeba, abyśmy byli jeden z drugim, a nie jeden przeciwko drugiemu. W tej chwili trwa walka z duchem katolickim. To wszystko dzieje się po tym, co usłyszeliśmy od Jana Pawła II, co nam przekazali ks. kard. Stefan Wyszyński, ks. Jerzy Popiełuszko i tylu innych.
Dostrzega Ojciec nadzieję na przerwanie tej spirali nienawiści wobec katolickich mediów?
- Widzę potworny beton. Ci ludzie zachowują się tak, jakby Polska była ich prywatnym ranczem. Zapamiętajmy, kto to robi, jakie ugrupowania. Prezes Dworak w Senacie wyraźnie powiedział, że konsultuje się w tych sprawach z rządem. Trzeba widzieć, kto jest w Krajowej Radzie, jakie owoce wydaje. To są ludzie prezydenta, przez niego naznaczeni, to są ludzie z PO, SLD, PSL. Trzeba to wiedzieć, zapamiętać, wyciągać wnioski. Mam jednak nadzieję, że dojdzie do refleksji i dobro zwycięży.
Dziękuję za rozmowę.
www.naszdziennik.pl